sobota, 29 listopada 2014

Adam Mickiewicz

1 komentarze
    Adam Mickiewicz urodził się w Nowogródku 
w 1798 r. Jego ojciec miał na imię Mikołaj, a matka Barbara. Za żonę miał Celinę Szymanowską. Miał sześcioro dzieci. 
     Był wielkim polskim poetą. Największym jego dziełem jest "Pan Tadeusz". Jednym z licznych wierszy jest Do M.
     W latach 1807-1815.r chodził do dominikańskiej szkoły. Mickiewicz miał tylko 14 lat kiedy zmarł jego ojciec.W latach 1819-1823.r pracował jako nauczyciel w Kownie. Za działalność antyrosyjską został aresztowany i uwięziony
w klasztorze Bazylikanów w Wilnie. Po odbyciu kary podróżował po Niemczech, Włoszech i Szwajcarii.
     W 1831 roku przyjechał do Wielkopolski
, która była pod zaborem niemieckim z zamiarem przedostania się do Królestwa Polskiego. Nie udało mu się przekroczyć granicy
i ostatecznie został w Dreźnie. Z Drezna udał się do Paryża, gdzie
nawiązał współpracę z działaczami emigracyjnymi, pisał artykuły i pisma publicystyczne.

     Po śmierci żony we wrześniu 1855 roku zostawił nieletnie dzieci i wyjechał do Konstantynopola tworzyć Legiony Polskie. Zmarł w Konstantynopolu 1855 roku na epidemie cholery. Lecz są wątpliwości  czy nie został otruty cyjankiem. Pochowany został w tymczasowym grobie w Stambule. Następnie jego ciało zostało przewiezione do Paryża, gdzie pochowano go na cmentarzu Las Champeaux w Montmorency. W 1890 roku zostało przeniesione na Wawel. W domu, w  którym mieszkał w Konstantynopolu, w setną rocznicę jego śmierci, założono muzeum. Na przeciwko tego domu biegnie ul. Adama Mickiewicza.

piątek, 10 października 2014

Szkolna wycieczka

0 komentarze


     Trzydziestego września wyjechaliśmy do Kotliny Kłodzkiej. Jechaliśmy przez 3 godziny autokarem. Wraz ze mną jechało 50 dzieci oraz 5 nauczycieli. O godzinie 9.00 byliśmy w kopalni złota ,,Złoty Stok". W kopalni złota najbardziej podobało mi się jak jechaliśmy kolejką zwaną Pierdolino. Pierdolino podobało mi się z 2 powodów. Po pierwsze, bo miało śmieszną nazwę. Po drugie, bo było szybkie. Wcześniej schodziliśmy tunelami pod ziemię.
W podziemiach spotkaliśmy gnoma, który według legendy towarzyszył górnikom podczas ich pracy. 
      W tym dniu  odwiedziliśmy też Jaskinię Niedźwiedzia. Widziałem tam ciekawe stalagmity i stalaktyty. Mieliśmy bardzo niemiłego przewodnika. W sytuacji, gdy jeden raz dotknąłem minerału, zwrócił mi uwagę w nieprzyjemny sposób. 
      Następnie pojechaliśmy do hotelu. Zjedliśmy kolację, po której poszliśmy na ognisko. Zjedliśmy pyszne kiełbaski, które były małe jak liliputki. Po ognisku poszliśmy spać i tak zakończył się pierwszy dzień wycieczki.
      Z samego rana wyjechaliśmy do kaplicy czaszek. Gdy wyszliśmy z kaplicy to do mojego kolegi zaczął łasić się kot. Jak szliśmy do autokaru, to kot podążał za nami . 
      Następnie pojechaliśmy autokarem pod górę Szczeliniec Wielki. Szczyt tej góry ma wysokość 919 m.n.p.m i jest to największy szczyt w paśmie gór Stołowych. Po 40 minutach zdobyliśmy górę. 
      Następnie pojechaliśmy do muzeum papiernictwa. W muzeum robiliśmy papier metodą czerpaną. Po 30 minutach miałem 
w ręku mój własny papier w kolorach białym 
i czerwonym. 
       Po wyjściu z muzeum poszliśmy do autokaru.W autokarze panował bałagan, więc nauczyciele zagrozili nam, że jeżeli nie posprzątamy, to nie pójdziemy do Mac Donalda. Lecz sprężyliśmy się i posprzątaliśmy w autokarze. Zjedliśmy obiadokolacje w Mac Donaldzie. Po 3 godzinach byliśmy już w Sosnowcu.
        Wycieczkę uważam  za udaną.

niedziela, 14 września 2014

Moje największe marzenie

0 komentarze
Moim marzeniem jest, żeby mój kot miał jakiegoś przyjaciela do zabawy. Wydaje mi się, że kiedy mnie nie ma w domu, to Rafikowi się nudzi. Chciałbym, żeby miał kolegę - drugiego kota. Mam nadzieję, że bawiliby się w zgodzie. Chciałbym też, żeby byli dobrymi przyjaciółmi.  Drugiego kota nazwałbym Puszek. Chciałbym, żeby nie gryzł tak jak Rafik. Rafik raz ugryzł tatę w szyję. Rafik ma puszyste futerko i lubi się łasić. Marzy mi się, żeby łasił się tak samo jak on. Chciałbym też, żeby był koloru biało- szarego, abym nie miał kłopotu z odróżnianiem ich. Pewnie moja mama chciałaby, by nie budził jej w nocy, bo chyba nie zniosłaby tego. Mam nadzieję, że mój kot nie będzie drapał mebli. Jednym z wielu pozostałych moich marzeń jest to, żeby moje koty żyły tak długo jak ja, albo mój tata i mama. Jak dorosnę che mieć 6 kotów, co będą mądre jak sowy.

piątek, 13 czerwca 2014

przygody krakena

0 komentarze
Dawno, dawno temu żył sobie mały kraken. Chorował na straszną chorobę która nazywała się "siekrota''. To była najstraszniejsza choroba na świecie. Krakenowi nie pomagały pastylki i wiele innych lekarstw. Aż w końcu usłyszał historię o kielichu, który leczy wszystkie choroby. Kraken jak o tym usłyszał, to od razu kupił na Allegro mapę do zaczarowanego kielicha. Kielich znajdował się na dnie oceanu Puf Puf. Popłynął tam bez namysłu. Płynął dzień i noc. Był bardzo głodny, przez jeden tydzień nic nie jadł. W końcu zobaczył łódź podwodną. Uradowany ją zjadł. W  głębinach zobaczył dziurę. Oczywiście tam popłynął . Po pięciu minutach płynięcia zobaczył kielich. Obok kielicha widniał napis: "Wlej wodę do garnka, zagotuj ją, wlej wodę do kielicha i wypij będziesz zdrów i rad". Po przeczytaniu kraken natychmiast zagotował wodę i ją wypił. Od tej pory kraken jest zdrowy.

wtorek, 20 maja 2014

A.P.K kontra Hogwart

3 komentarze
 

Bardzo podobała mi się lekcja Akademia Pana Kleksa kontra Hogwart, ponieważ mogliśmy przez chwilę być aktorami i nakręcić ciekawy film.
Najtrudniejsze było w przygotowaniach zrobienie różczki. Z samej folii była za giętka.Więc włożyłem do środka wycior do czyszczenia fletu.
 Gdyby ,,Akademia Pana Kleksa" i ,,Harry Potter i kamień filozoficzny" zostały napisane w tym samym czasie to sądzę, że ,,Akademia Pana Kleksa" zostałaby popularniejszą książką, ponieważ ludzie by nie przyjęli tak dużej ilości fantazji. Na przykład samoruszające się szachy, Cerber czy człowiek z dwoma twarzami.
Bardziej podoba mi się pomysł Hogwartu, bo im więcej nauczycieli, tym więcej wiedzy.
Moim zdaniem szkoła w 2076.r będzie wieżowcem. W wieżowcu będzie: kino, bar, pizzeria, mnóstwo sal komputerowych i wiele innych. Nauczycieli zastąpią roboty, dzięki czemu nauczyciele nie będą musieli strzępić swoich nerwów. Sprawdziany będą oddawane od razu po napisaniu.Wiedza będzie podawana przez strzykawkę do ręki. Szkoda, że nie żyję w tych czasach!!!
Sądzę, że Akademia Pana Kleksa jest baśnią, ponieważ w utworze są magiczne postacie np. Pan Kleks, są też magiczne zwierzęta np. Mateusz i magiczne rzeczy takie jak powiększająca pompka. Jest także walka dobra ze złem np. golarz Filip próbuje zniszczyć Akademię Pana Kleksa.

niedziela, 4 maja 2014

film

0 komentarze

Najłatwiejsze było mówienie i pisanie.
Trudne było wklejenie obrazków do programu.
Poradziłem sobie z tym, bo poszedłem do kolegi i kolega mi pomógł wkleić obrazki.

wtorek, 18 marca 2014

Moja podróż

1 komentarze
Pewnego razu oddaliłem się od swojej mamy. Zobaczyłem pumę z zamiarem konsumpcji.Zacząłem uciekać przed pumą w stronę rzeki. W pobliżu rzeki była kłoda i spróbowałem na nią wejść.
Niestety kłoda nie wytrzymała i spadłem do rzeki. Porwało mnie w dół rzeki. Puma chciała mnie złapać kiedy nadarzyła się okazja. Pumie to się udało . Na szczęście moja mama przyszła w porę i odstraszyła pumę. Tydzień potem oddaliłem się ponownie od mojej mamy. Tym razem poszedłem ciut za daleko. Oczywiście się zgubiłem i nie wiedziałem gdzie pójść. Szedłem już cały dzień kiedy z daleka zobaczyłem czarną panterę, niedźwiedzia i człowieka. Niedźwiedź wyglądał podobnie do mojej mamy, pantera była czarna i zwinna a człowiek był jak każdy inny człowiek. Podszedłem do nich i zapytałem czy mogę się z nimi bawić. Odpowiedzieli , że oczywiście mogę się z nimi bawić. Oni bawili się w biegi. Oczywiście zawsze byłem ostatni. Zapytali mnie jak tutaj się dostałem. Odpowiedziałem im, że się zgubiłem. Chłopiec Mowgli powiedział, że pomogą mi wrócić do domu. Wyruszyliśmy następnego dnia o świcie. Szliśmy przez pięć dni aż wreszcie zobaczyłem znajomą kłodę. Powiedziałem, że znam ten teren. Dziesięć minut później znalazłem swoją mamę. Moja mama dała im ryby w prezencie.

niedziela, 16 lutego 2014

W naszej szkole są książkowe mole.

6 komentarze
Jeśli już muszę, to najbardziej lubię czytać książki przygodowe. Jedną z takich książek są "Opowieści z Narnii". Moja mama najbardziej lubi czytać książki  biograficzne, dokumentalne i podróżnicze. Ostatnio czytała książki Beaty Pawlikowskiej i Martyny Wojciechowskiej-polskich podróżniczek. Tata natomiast lubi książki psychologiczne i o buddyzmie. Największe wrażenie zrobiła na nim "Autobiografia Jogina". 
Jedną z moich ulubionych książek jest też "Mikołajek". Napisał ją  Le Petit Nicolas.Więcej informacji o książce dowiesz się jak klikniesz tutaj. Książka ta jest zabawna i interesująca, a co najważniejsze szybko się ją czyta. Bardzo podobają mi się obrazki w tej książce. Często są czarno-białe i śmieszne. Sądzę, że w 2156.r nie trzeba będzie czytać książek, tylko słuchać. Dlatego bardzo żałuję, że nie będę już żył w tych czasach. Uważam, że czytanie książek będzie zabronione. Czytanie będzie zabronione, bo będzie zabierało za dużo czasu. W tych czasach jak się otworzy książkę to ktoś ci ją przeczyta. Będzie trzeba kupować specjalne płyty, które będzie się wkładać do książek a płyta sama będzie je odczytywać.
Nie przepadam za czytaniem książek :). Cieszę się, że już są audiobooki :).

środa, 15 stycznia 2014

Nie bądź obojętny

1 komentarze
 Kampanie społeczne to sposób wspieranie osób słabszych i niepełnosprawnych w ich potrzebach. Opiszę Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Uważam, że jest ona jedną z największych kampanii społecznych, które niosą pomoc między innymi chorym dzieciom. Jej fenomen polega na tym, że angażuje wiele osób, które chcą pomagać czyniąc dobro. Przy okazji  tej pięknej imprezy wiele osób   ma szansę zaistnieć w mediach, pokazując swoje  artystyczne umiejętności.  Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy prowadzi od 22 lat Jerzy Owsiak. Uważam, że jest on wspaniałym człowiekiem, który potrafi otwierać ludzkie serca. Gdyby nie jego zaangażowanie to wiele dzieci nie uzyskałoby pomocy i mogłoby umrzeć. Ja również będę brał udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Współczuję takim dzieciom, które są chore. Sam, kiedy się urodziłem miałem badany słuch dzięki Jurkowi Owsiakowi. W przyszłości, gdy będę dorosły też chciałbym pomagać potrzebującym. Uważam, że gdyby każdy człowiek dał choć odrobinę od siebie, dużo więcej osób byłoby szczęśliwych. 22 finał  Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy  zaczyna się 12.01.2014. Wszystkich zapraszam do uczestniczenia w tej pięknej kampanii społecznej.                  

wspomnienia

0 komentarze
   Mój dziadek ma 79 lat i opowiedział mi historię o swojej podróży do Japonii. Mój dziadek jest inżynierem. W 1972 r. wyjechał na szkolenie do Japonii ze swojego zakładu pracy                            


Dziadek pracował w Silmie. Silma to zakład, w którym produkowano silniczki małej mocy do urządzeń powszechnego użytku takich jak: młynki do kawy, odkurzacze i suszarki. Produkowano je na technologii japońskiej.
  Podróż rozpoczął jazdą pociągiem do Warszawy. Następnie samolotem do Kopenhagi (Dania)




Kapitan wręczył dziadkowi dyplom za przekroczenie Bieguna Północnego. Dolecieli na Alaskę do miejscowości Anchorage i tam był postój, żeby zatankować paliwo do samolotu. Polecieli następnego dnia do Japonii. Cała podróż trwała 5 dni. W Japonii przez 1 miesiąc dziadek pracował
i uczył się nowych technologii. Nietypowe dla mnie jest to, że pracownicy przed pracą muszą uprawiać gimnastykę. W Japonii dziadek zwiedzał świątynie nazywane pagodami
i oglądał wiele wodospadów. Dziadek, gdy wrócił to wręczył swojej rodzinie wiele prezentów i trójwymiarowe pocztówki, które mamy do dzisiaj. Podróż dziadka wydaje mi się bardzo interesująca.W przyszłości też chciałbym odbyć taką podróż.